“Z pamiętnika antykwariusza” 361

Wróciłem do domu bardzo zmęczony, ale pamiętnik musi być z racji pięknego spotkania, o którym za chwilkę. Umówiłem się z Pawłem-strażakiem, że po 18 wpadnę do niego obejrzeć płyty winylowe, które chce sprzedać. W międzyczasie napisałem do dr Agnieszki Zielińskiej czy jest już może książka o Towiańskim, na którą bardzo czekam? Odpisała, że właśnie przyjechała o 15 30 z drukarni, jest jeszcze cieplutka i pachnąca. Książkę mógłbym nabyć na warszawskim Romantykonie, który już za tydzień i na którym Agnieszka będzie prezentować swój skarb, ale przecież nie będę aż tak długo czekał. Umówiliśmy się w galerii Wisła, że przyniesie o 18 jedną dla mnie i kilka do sprzedaży w antykwariacie. Była punkt 18. Pogadaliśmy fajnie z godzinkę i dalej do Pawła.
Z dr Agnieszką mam związane cudowne wspomnienia, byliśmy obydwoje na ubiegłorocznym Romantykonie. Ona w roli jednego z prelegentów i z innymi swoimi książkami, cudowna seria Moje podróże literackie (i cudowny bloog) a ja jako widz i obserwator.
Agnieszkę poznałem kilka lat temu. Zafascynowany Mickiewiczem szukałem w internecie książek o towianiźmie. Jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że w moim Płocku, na moich Podolszycach mieszka Pani, która z Towiańskiego zrobiła doktorat. Umówiłem się oczywiście na spotkanie (w tym samym miejscu co dziś) i zostałem szczęśliwym posiadaczem jej książki (z autografem). Tamta pozycja to jej dysertacja naukowa, pełna przypisów i różnych dokumentów. Ta z kolei to powieść, ale również oparta na źródłach. Nie mogę się doczekać, żeby jak tylko napiszę pamiętnik zacząć ucztę czytelniczą. Agnieszka podchodzi do Towiańskiego zupełnie inaczej niż podchodzono do tej pory. Chce zrzucić z niego czarną legendę szpicla carskiego i sekciarza. Bo tak naprawę jemu chodziło o naprawę kościoła a szpiclem był Andrzej Towiański, ale zupełnie inny Andrzej, który na nieszczęście żył w tym samym czasie na świecie.
Zawsze mnie zastanawiało jak to możliwe, że ponad 40-letni Mickiewicz przystąpił do jakiejś sekty towiańczyków, trochę mi to już Agnieszka wyjaśniła, a resztę mam nadzieję, że wyjaśni jej powieść. Towiańczycy trochę przypominają mi płockich Mariawitów, którzy na początku byli ruchem w łonie kościoła katolickiego a potem zostali wyklęci przez papieża i stworzyli swój własny kościół.
W tym miejscu reklamuję najbliższy Romantykon, który już 4 listopada w warszawskim Muzeum Literatury. Będzie Agnieszka, będzie Agnieszka z Sierpca, będzie Pani Ania z Wyszogrodu, moi przyjaciele Sławek i Kasia, będę ja ze swoimi książkami związanymi z romantyzmem. Bardzo silna płocko-sierpecko-wyszogrodzka ekipa. Może ktoś jeszcze dołączy? To naprawdę cudowna impreza.
Pojechałem do Pawła i nabyłem fajne winyle, ale jaki to trudny negocjator. Spotkało się dwóch handlarzy i mogli by tak do 9 rano negocjować😀 Kupiłem, bo fajne, ale zarobić chłopak to na nich nie da. Ufff.
Dziś kończę w pamiętniku III księgę Pana Tadeusza – Umizgi. Umiem na pamięć, można mnie przy okazji sprawdzić. Od dobrego miesiąca ok godz. 22 recytujemy sobie prawie codziennie z Agnieszką z Sierpca kolejne fragmenty. Ona ma ambicję, żeby nauczyć się tej księgi na pamięć, a ja mam ambicję, żeby się nauczyć całości. Trudne to ale jak mi kiedyś powiedziała moja bardzo mądra siostra cioteczna “słonia się je po kawałku, ale systematycznie”. Zatem jemy i jak bardzo nam smakuje.
No to kolejny kąsek
“Pan Tadeusz”
Tak wodze gdy na jutro bitwę zapowiedzą
Żołnierze po obozie broń czyszczą i jedzą
Lub na płaszczach i siodłach śpią próżni kłopotu
A wodze śród cichego dumają namiotu
Przerwał się obiad, dzień zszedł na kowaniu koni
Karmieniu psów, zbieraniu i czyszczeniu broni
U wieczerzy zaledwie kto usiadł do stoła
Nawet strona Kusego z partyją Sokoła
Przestała dawnym, wielkim zatrudniać się sporem
Pobrawszy się pod ręce Rejent z Asesorem
wyszukują ołowiu. Reszta spracowana
Szła spać wcześnie, ażeby przebudzić się z rana
Koniec księgi III
c.d.n.

Udostępnij