” Z pamiętnika antykwariusza” 351

Właśnie wróciłem od sąsiada Adasia po skosztowaniu naleweczki z derenia i pigwy. Jeszcze nigdy nie pisałem pamiętnika na lekkim rauszu. Ciekawe jak to będzie wyglądać jutro, czy nie będzie mi wstyd za ten wpis. Adaś przepięknie gra na gitarze (Fenderze), to niezwykła przyjemność posłuchać go letnim wieczorem. Było trochę Dżemu, trochę Lady Pank a nawet Spring waltz, który jest przypisywany Chopinowi, ale skomponował go ktoś inny, zapomniałem niestety kto. Przemiłe spotkanie, które miało wyleczyć moją depresję związaną z rozwodem i tym, że miłość mojego życia (dla której się rozwodziłem) rzuciła mnie dla jakiegoś śmiesznego pisiora.
Fajne mam ostatnio dni w antykwariacie. Sprzedaż na wysokim poziomie, nienotowanym od dawna, to zasługa akcji podręcznikowej, a do tego przemili goście.
Co jakiś czas odwiedza mnie bardzo elegancki i sympatyczny Pan Kazimierz. Pan Kazimierz rok temu wpadł do mnie ze swoim siostrzeńcem Dariuszem, który urodził się i wychował w USA. Pogadaliśmy sobie wtedy z Panem Darkiem, opowiedziałem mu o swojej miłości do Mickiewicza i Pana Tadeusza i dokładnie rok po tym spotkaniu stanął w drzwiach antykwariatu z prezentem dla mnie w postaci Pana Tadeusza przełożonego na angielski. Zrobił mi tym cudowny dzień. Dzięki Panie Darku. Do tego pięknego dnia dołożył się jeszcze mój przyjaciel Maciek, który podarował mi książkę o kobietach w życiu Mickiewicza. Jestem wniebowzięty. Mam mały apel. Gdyby moi znajomi byli za granicą i mogli dla mnie kupić przy okazji Tadzia w tłumaczeniu na jakiś obcy język, to będę bardzo zobowiązany.
Wśród moich wczorajszych przemiłych gości znalazła się Gabrysia, która pracuje w Muzeum Mazowieckim. Z Gabrysią widywaliśmy się w muzeum Żydów a także na wystawie art deco. Przepiękna, ciepła i bardzo inteligentna kobieta. Lubi bardzo biografie. Ballady i romanse opuściła min.z książką Kasi Nosowskiej, historią rodziny Kydryńskich, Bartoszewskim a kilka dni wcześniej z biografią Zbigniewa Religi. Czuję z Gabrysią jakieś fajne pokrewieństwo dusz. Daje temu miejscu i antykwariuszowi jakiś cudowny spokój i kobiece ciepło.
Moja przyjaciółka z Sierpca, Agnieszka Jachowicz obiecała, że nauczy się na pamięć III Księgi Pana Tadeusza, trzymam za to kciuki. Podesłała filmik jak recytuje fragment tej księgi. Cudowna recytacja…. i ten kocyk i las. Aga, uwielbiam Cię za to.
Fatalnie. Nie mogę teraz dołączyć filmiku. Mam nadzieję, że pokombinuję i uda się później.
„Pan Tadeusz”
Czyż nie piękniejsza nasza poczciwa brzezina
Która jako wieśniaczka, kiedy płacze syna
Lub wdowa męża, ręce załamie, roztoczy
Po ramionach do ziemi strumienie warkoczy
Niema z żalu, postawą jak wymownie szlocha
Czemuż Pan Hrabia jeśli w malarstwie się kocha
Nie maluje drzew naszych, pośród których siedzi
Prawdziwie będą z Pana żartować sąsiedzi
Że mieszkając na żyznej, litewskiej równinie
Malujesz tylko jakieś skały i pustynie
Przyjacielu, rzekł Hrabia, piękne przyrodzenie
Jest formą, tłem, materią, a duszą natchnienie
Które na wyobraźni unosi się skrzydłach
Poleruje się gustem, wspiera na prawidłach
Nie dość jest przyrodzenia, nie dość i zapału
Sztukmistrz musi ulecieć w sfery ideału
Nie wszysto, co jest piękne, wymalować da się
Dowiesz się o tym wszystkim z książek, w swoim czasie
c.d.n.

Udostępnij